fbpx

W wielu turystycznych miastach turyści padają ofiarą nieuczciwych taksówkarzy, restauratorów czy sklepikarzy. Rzym niestety również z tego słynie gdyż jest pełen turystów, którzy łatwo dają się złapać w pułapkę. Jakie to pułapki czekają w Rzymie na nieświadomego niczego turystę? Przeczytajcie poniżej.

 

TAKSÓWKI

Wiele razy moi turyści pytali mnie ile może kosztować przejazd taksówką z Koloseum do Watykanu. Dodawali po tym , że ze stacji Termini do hotelu, który okazał się być dwie przecznice dalej płacili 30 a nawet 50 euro za przewóz. Kiedy mówiłam im, że spod Koloseum do Watykanu za przejazd taxi płaci się najwyżej 15 euro, czuli się oszukani i słusznie.

 

Rzymskie taksówki

 

W Rzymie najlepiej korzystać z usług białych legalnych taksówek. Każda z nich jest oznakowana i ma numer licencji. Kierowca taksówki zaś ma obowiązek włączyć taksometr i wydać paragon. Jeśli podejrzewamy, że taksówkarz każe nam zapłacić dużo więcej niż nam się wydawało lub podejrzewamy, że chce nas naciągnąć, proście natychmiast o paragon. Jeśli zaś kierowca się broni przed jego wydaniem, powiedzcie mu, że zadzwonicie na policję i tak zróbcie. 

 

SKLEPY, BARY I RESTAURACJE

Wszędzie tam, gdzie są sprzedawane towary, wystawiany jest paragon i jest on dowodem zakupu. Za brak paragonu możecie dostać mandat wy, jako kupujący, oraz sprzedawca. Paragon jest również dowodem zakupu, w związku z tym jakiekolwiek reklamacje mogą być uznane tylko na jego podstawie.

 

Paragon fiskalny

 

Zdarzyło mi się oprowadzać po mieście dziewczyny, które wybrały się na shopping. Jedna z nich kupiła kurtkę, która okazała się jednak za mała. Wróciły do centrum handlowego i ją wymieniły na właściwy rozmiar właśnie za okazaniem paragonu. Wydaje się to takie oczywiste kiedy jesteśmy u siebie w domu, ale już na wakacjach w Rzymie nie.

 

NIE ZAMAWIAJMY BEZ KARTY DAŃ W RESTAURACJI

W restauracji kiedy siadamy przy stole powinniśmy dostać kartę dań oraz listę win. W nich to właśnie widnieją propozycje szefa kuchni, wina, które proponuje lokal oraz ceny. Zapisana cena jest zawsze dla nas punktem odniesienia i wiemy dokładnie ile płacimy. Nie pozwólmy, aby kelner przyniósł mam „coś specjalnego” gdyż to coś zapewne będzie miało też specjalną cenę. Moim znajomym kelner w ten sposób wcisnął 3 butelki wina, każda w cenie 40 euro.

 

Karta dań

 

Jeśli karta dań i karta win nie pojawiają się od razu na stole prośmy o nie natychmiast i zamawiajmy z karty. Sprawdzajmy też dokładnie co widnieje na rachunku i patrzmy za co płacimy. Niestety rozentuzjazmowany turysta jest bardzo łatwym łupem dla nieuczciwego restauratora. Nawet jeśli czuje się oszukany nie wie, gdzie szukać sprawiedliwości. Zawsze możemy spróbować postraszyć nieuczciwego restauratora policją. Najlepiej jednak do takich sytuacji przygotować się po to, by ich zwyczajnie uniknąć.

 

SERVIZIO, COPERTO, MANCIA – CO TO TAKIEGO?

Wielu moich turystów jest bardzo oburzonych, kiedy kupują loda lub kawę i chcą usiąść przy stoliku żeby go spożyć. Usiadłszy wygodnie po chwili podchodzi do nich pan kelner. Zwraca on im uwagę, że stoliki są tylko dla osób zamawiających przy stoliku. Oznacza to, że siedząc muszą oni zapłacić jeszcze coperto, czyli cena ich loda lub kawy wzrasta.

Bardzo często nieświadomy tego turysta odchodzi oburzony i unosi się słowami, że to zdzierstwo. Warto jednak wiedzieć o tym, iż zdzierstwem to nie jest. W wielu miejscach w Rzymie doliczane jest coperto, czyli nakrycie stolika i obsługa przy stoliku i nie jest to bezprawne. Każdy jednak bar powinien mieć listę cen al banco, czyli na stojąco lub na wynos, oraz listę cen al tavolo, czyli przy stoliku. Tak samo też każda restauracja musi mieć w menu zaznaczone czy jest doliczane coperto i w jakiej kwocie.

Coperto nie jest napiwkiem. Napiwek, czyli mancia to jest dobrowolny datek, który wręczamy najczęściej kelnerowi lub barmanowi. W USA głównie przyjęło się, że w napiwku znajduje się obsługa klienta i jest ona doliczana do każdego posiłku. W Rzymie cena z obsługą przy stoliku ma często doliczone właśnie coperto, czyli nakrycie stolika i obsługę pana kelnera. Oznacza to, że napiwek już nie jest ani doliczany, ani wymagany.

 

PRAWDZIWA KUCHNIA RZYMSKA I DANIA DLA TURYSTY

Kuchnia rzymska rządzi się swoimi prawami i tak jak dla Włocha nie damy spróbować bigosu z cukini mówiącu, że to tradycyjny polski bigos tak samo Rzymianin pewne rzeczy uważa za świętość. Niestety niektóre nieuczciwe restauracje żerują wręcz na nieświadomym turyście i tak na przykład podają saltimbocca alla Romana ze schabem wieprzowym zamiast z cielęciną.

Do takich miejsc należy na przykład osławione Tonnarello na Zatybrzu, które postanowiłam odwiedzić słysząc głosy zachwytu moich turystów (i niektórych blogerów). Niestety lokal promujący kuchnie rzymską oszukuje turystę, gdyż schab wieprzowy jest zdecydowanie tańszy niż cielęcina. Oprócz tego coda alla vaccinara podana na jednym talerzu z ….puree ziemniaczanym i zieloną sałatą jest wręcz obelgą dla Rzymian, którzy danie to podają zawsze z chlebem.

Tutaj przeczytacie o autentycznych daniach kuchni rzymskiej

https://basiakaminska.pl/rzymska-kuchnia-czyli-co-warto-zjesc-w-rzymie/

 

TORBY, PASKI I OKULARY

Torebka Gucci, pasek Louis Vuitton czy okulary Dolce&Gabbana leżące na prześcieradłach na ulicy mogą przyciągnąć naszą uwagę i skusić niską ceną. Kiedy tylko sprzedawcy zobaczą policjantów w kilka sekund chwytają swoje towary i uciekają z nimi i za chwilę nie ma już po nich śladu. Przede wszystkim są to sprzedawcy nielegalni, oferują oni towary podrabiane, nie wydają żadnego paragonu i są oni ścigani przez policję finansową. Co więcej, my jako ich klienci też możemy ponieść przykre konsekwencje, na przykład może czekać na nas mandat. Ma to wszystko związek z walką z podróbkami.

 

OWOCE NA STRAGANACH W CENTRUM MIASTA

Cudowny stragan pełen przepysznych dojrzałych owoców tuż pod Fontanną Trevi kusi, aby się zatrzymać i kupić banana lub czereśnie. Niestety nie wystawione są przy owocach ceny i tu jest pułapka na turystów. Zapłacimy 2 euro za 2 banany, kiedy cena w supermarkecie wynosi 1.99 euro za kilogram! Warto? Nie wiem. Ale warto wiedzieć, że przepłacamy.

 

Stragan tuż przy Fontannie Trevi

 

Gdzie zatem zakupić lokalne, sezonowe oraz świeże owoce i warzywa? Albo w sklepach i supermarketach, gdzie ceny są normalne dla mieszkańców miasta, albo na targowiskach. Najciekawsze rzymskie targowiska znajdziecie tutaj

https://basiakaminska.pl/slynne-rzymskie-targowiska-ktore-warto-odwiedzic/

 

BUTELKI Z WODĄ OD ULICZNYCH SPRZEDAWCÓW

Uliczni sprzedawcy z butelkami wody są prawdziwa plagą w Rzymie w upalne dni. Wiadomo, że każdy potrzebuje pić a w upałach pragnienie jeszcze bardziej dokucza. Jest to zatem doskonała okazja dla nielegalnych handlarzy wodą. Jeszcze przed pandemią nie do końca można było zrozumieć, czy woda, którą proponowali najczęściej byli mieszkańcy Indii lub Pakistanu pochodziła ze sklepu, czy z rzymskich fontann. Nie można było zatem ustalić, czy była ona odpowiednio pakowana z zachowaniem wszystkich zasad higieny. Zatem nie mając gwarancji skąd woda pochodzi lepiej jej unikać.

Poza tym owi sprzedawcy napadający wręcz na spragnionego turystę tuż przy wyjściu z Koloseum i innych głównych atrakcji często proponują ją za skandaliczną cenę nawet 3 euro za pół litra. Taką samą butelkę kupimy w sklepie lub barze za 1 lub za 1.50 euro. Zatem nie dajmy się oszukać.

 

ZDJĘCIA Z GLADIATOREM

W niektórych miejscach, koło Koloseum, przy Forum Trajana czy na Moście Aniołów spotkacie dzielnych rzymskich gladiatorów (przynajmniej za nich się podają). W swoich plastikowych zbrojach zachęcających do zrobienia z nimi zdjęcia. O ile rzeczywiście może to być pamiątka z Rzymu, o tyle może niekoniecznie być to przyjemne doświadczenie. Panowie gladiatorzy są dosyć nachalni, proszą o pieniądze za fotkę z nimi i czasami nie zadowala ich 2 euro. Najlepiej uśmiechnąć się i przejść obok nich.

 

Rzymscy gladiatorzy

 

DARMOWE BRANSOLETKI I KWIATY

Darmowe bransoletki i kwiaty wręczają na każdym kroku panowie różnej maści najczęściej mówiący po angielsku lub słabo po włosku. Mówią, że to prezent, a kiedy już weźmiemy ów prezent do ręki zaczynają prosić nas o pieniądze. Idą za nami mamrocząc coś pod nosem i znam przypadki, że turyści dla świętego spokoju wręczali im kilka groszy, żeby sobie odeszli. O ile nie jest to niebezpieczne, jest jednak uciążliwe. Zawsze można im powiedzieć, że nie chcecie prezentu, żeby odeszli gdyż w przeciwnym razie zadzwonicie napolicję. Na hasło policja zazwyczaj znikają.

 

KIESZONKOWCY

Niestety kieszonkowcy są prawdziwą plagą w Rzymie. Nie było ich tylko wówczas, kiedy nie było turystów. Kiedy tylko powrócili turyści, wrócili również „do pracy” kieszonkowcy. Bardzo często są to osoby młodociane, które robią sztuczny tłum przy drzwiach pociągu metra lub autobusu. Są bardzo bezkarni a strata dokumentów okropnie bolesna. Ja sama padłam ofiarą kieszonkowców dwa razy w Rzymie i zdarzyło się to również moim turystom. Wówczas niestety zamiast delektować się wizytą w mieście, musieli spędzić nieco czasu na posterunku policji (polizia lub Carabinieri).

 

Rzymskie metro, gdzie „pracują” kieszonkowcy

 

Metro z osobami, które proszą o pieniądze

 

Co zatem zrobić, żeby się przed kieszonkowcami zabezpieczyć? Po pierwsze, nie nośmy ze sobą najważniejszych dokumentów. Zróbmy ich fotokopię lub zdjęcie na telefonie, a oryginał zostawmy w hotelu w bezpiecznym miejscu. Po drugie, nie nośmy ze sobą wszystkich pieniędzy i kart płatniczych w jednym miejscu. Rozłóżmy je w różnych miejscach i nie wyciągajmy ich wszystkich kiedy musimy zapłacić. Po trzecie, trzymajmy naszą torebkę zawsze blisko siebie, pod ręką, a plecak załóżmy na brzuchu, a nie na plecach. Uważajmy też bardzo na tylne kieszenie w spodniach.

 

Mam nadzieję, że moje obserwacje i podpowiedzi pomogą Wam zadbać o Wasz dobry pobyt w Rzymie i nie dacie się złapać w żadną z wymienionych przeze mnie pułapek.

 

 

Jeśli wpis przydał Ci się, daj mi znać proszę.

Jeśli znasz kogoś, komu może się przydać, udostępnij go proszę.

 

 

Basia Kaminska

filolożka, anglistka, instruktorka języka angielskiego

od ponad 15 lat w Rzymie

przewodniczka po Rzymie, regionie Lacjum i Watykanie w języku angielskim i polskim

autorka eprzewodników „Rzymskie smaki” i „W cieniu Rzymu”

wielojęzyczna mama wielojęzycznego nastolatka