fbpx

Droga Appijska była pierwszą brukowaną drogą na świecie. Zbudowali ją Rzymianie aby dotrzeć na południe na podbój nowych terenów. Do dzisiaj jest ona nazywana „Regina Viarum”, czyli królową dróg i duże jej fragmenty są zachowane. Stanowi ona część Parku Archeologicznego Drogi Appijskiej.

Przy Drodze Appijskiej skumulowała się ogromna ilość zabytków. Jednym z najważniejszych i największych jest oczywiście Mur Aureliana i brama Appijska dzisiaj znana jako Brama Świętego Sebastiana. W niej zaś mieści się Muzeum Bramy Świętego Sebastiana (Porta San Sebastiano) oraz kilka innych ciekawych miejsc.

Zabieram Was zatem na niewielki fragment Drogi Appijskiej, do Bramy Świętego Sebastiana i na spacer po Murach Aureliana.

 

Zacznijmy od Drogi Appijskiej gdyż od niej zaczyna się historia tego miejsca i ona tu jest prawdziwą królową. Dosłownie królową gdyż nazywana jest ona „Regina Viarum” czyli królową dróg. Kazał ją zbudować konsul i generał Appiusz Klaudiusz Ślepy (gdyż pod koniec życia stracił wzrok) w 312 roku przed Chrystusem. Jej pierwszy odcinek zaczynał się tuż przy Circo Massimo, przy Porta Capena a biegł do Capua, w Kampanii.

 

Fragment Drogi Appijskiej

 

W połowie III wieku przed naszą erą powstała kolejna część drogi, która prowadziła dalej na południe do Benevento, nowo zdobytej kolonii rzymskiej. Ostatecznie jej konstrukcja zakończyła się w drugiej połowie III wieku przed Chrystusem kiedy to dotarła ona do Tarentum, czyli obecnego Taranto. W roku 190 przed Chrystusem zaś zakończyła ona swój bieg w porcie Brundisium, czyli dzisiejszym Brindisi.

Była to najważniejsza antyczna arteria prowadząca do Wielkiej Grecji, jak nazywali Rzymianie południową część Półwyspu Apenińskiego oraz Sycylię zdominowane przez Greków. Via Appia stanowiła również najważniejszy trakt prowadzący nad morze i daleej przez wodę do orientalnych prowincji Imperium Rzymskiego.

Warto tutaj jeszcze dodać, że Rzymianie budowali drogi nie dla celów handlowych, komercyjnych czy turystycznych ale przede wszystkim dla celów militarnych. Rzymianie nawet używali nazwę fortyfikowanie drogi zatem jest tu wyraźne nawiązanie do fortyfikacji, obrony i zdobyczy terytorialnych. Na tym ostatnim właśnie opierało się Imperium Rzymskie.

Do konstrukcji dróg była zatrudniana rzymska armia aby móc dotrzeć na nowe tereny, które stanowiły cel podboju. Następnie droga przydawała się do kontroli zdobyczy terytorialnych. Kampanię w IV wieku przed Chrystusem zdominowali Samnici i żeby udać się na podbój ich dominium powstała Droga Apijska, a przynajmniej jej pierwszy odcinek.

Droga Appijska do dzisiaj nosi przydomek „Regina Viarum” czyli królowa dróg gdyż była to pierwsza droga skonstruowana w bardzo nowoczesny sposób. Zbudowana ona była z precyzyjnie zdefiniowanych i ułożonych warstw, czyli stratum stąd nazwa strada, czyi droga po włosku.

Na owe warstwy składał się najgłębiej położony statumen czyli kamienie i glina. Kolejną warstwę stanowił rudus a w nim kamienie, potłuczone cegły, piasek wszystko razem zmieszane z wapnem. Trzecią warstwą był nucleus z tłuczenia i żwiru. Na samej zaś powierzchni pojawiały się wielkie bloki bazaltu ściśle do siebie przylegające i tworzące twardą nawierzchnię.

Rzymskie drogi biegły jak tylko było to możliwe po linii prostej. Miały szerokość około 4,1 metra (14 rzymskich stóp). Pozwalało to na mijanie się wozów jadących w dwóch przeciwnych kierunkach. Po obu stronach drogi biegły też chodniki dla pieszych czyli crepidines. Droga Appijska ciągnęła się na długość 713 km!

Po raz pierwszy na Drodze Appijskiej Rzymianie też zastosowali kamienie milowe. Zaznaczały one odległość od centrum Rzymu na Forum Romanum, od punktu zwanego „umbillicus urbis” czyli pępek świata. Kolumny milowe Rzymianie ustawiali co tysiąc kroków rzymskiego żołnierza. Nazwa wzięła się od słowa tysiąc po łacinie, czyli mille, mille passus, tysiąc kroków, zatem stąd określenie kamień milowy. Na owym kamieniu, który wyglądał jak niewielka kolumna widniały rzymskie cyfry: jeden oznaczało tysiąc kroków, dwa – dwa tysiące kroków i tak dalej. Rzymska miła wynosiła dokładnie 1478,5 metra.

Niewątpliwie Droga Appijska jest jednym z największych i najważniejszych dzieł inżynierii cywilnej starożytnego świata. Odcisnęła ona ogromny wpływ na życie ekonomiczne, militarne i kulturalne społeczeństwa rzymskiego przez wieki. Duże części drogi są jeszcze bardzo dobrze zachowane do dzisiaj i stanowią one ogromny Park Archeologiczny Drogi Appijskiej (Parco Archeologico dell’Appia Antica).

Tuż na Drodze Appijskiej wznosi się Brama Appijska dzisiaj znana jako Brama Świętego Sebastiana (Porta San Sebastiano). Dzisiejsza jej nazwa pochodzi prawdopodobnie z okresu Średniowiecza i wzięła się od leżących tu w pobliżu Katakumb Świętego Sebastiana. Brama ta znajduje się w Murach Aureliana, które kazał wznieść cesarz Aurelian w latach 271-275 po Chrystusie. Prace jednakże zakończyły się podczas panowania cesarza Probusa w latach 276-282.

 

Fragment Murów Aureliana

 

Rzym od IV wieku przed naszą erą aż do III wieku po Chrystusie nie miał wrogów gdyż wszystkich ich zdołał pokonać. Już w czasach cesarza Augusta, czyli na przełomie I wieku przed naszą erą i początku I wieku naszej ery Rzymianie cieszyli się swoim Pax Romana czyli rzymskim pokojem panującym w całym Cesarstwie Rzymskim. Nowy pierścień murów zastąpił starsze mury serwiańskie, które Rzymianie wznieśli w VI wieku przed Chrystusem. Wchłonęło je miasto i od wieków nie były one użyteczne ani potrzebne.

Mury Aureliana to dzieło, które świadczyło już o strachu Rzymu przed barbarzyńcami, głównie plemionami germańskimi, które już plądrowały tereny Imperium Rzymskiego daleko jeszcze od miasta. W takiej sytuacji zrodziły się obawy, iż dotrą oni też do Rzymu w związku z tym cesarz Aurelian kazał wznieść mur obronny w bardzo krótkim czasie, w wielkim pośpiechu. Z tego też tytułu w mur zostały wręcz “wklejone” niektóre struktury, które powstały już wcześniej, na przykład słynna Piramida, czyli mauzoleum Gajusza Cestiusza.

 

Piramida Gajusza Cestiusza

 

Mury Aureliana składały się z pierścienia o obwodzie 19 kilometrów, do dzisiaj zachowało się dobrze nieco ponad 12 kilometrów. Otaczały one teren o powierzchni 1200 hektarów. Jest to dzieło potężne, pierwotnie miały one 3.5 metra grubości i od 6 do 8 metrów wysokości. Natomiast na początku IV wieku cesarz Honoriusz kazał prawie podwoić wysokość muru do 10.5 a nawet do 15 metrów! W ten sposób utworzył on też dodatkowe korytarze w murach ze stanowiskami dla łuczników. Rozmieszczone co 30 metrów kwadratowe wieże zostały też wzmocnione.

W murach znajdowały się bramy. Tych najważniejszych było aż 14 oraz kilka mniej znaczących bram. Najważniejsze bramy składały się z dwóch wejść w kształcie łuków obłożonych trawertynem i otaczały je dwie półokrągłe wieże. Natomiast bramy mniej znaczące składały się z jednego wejścia w kształcie łuku z trawertynu i po obu bokach półokrągłych wież.

Jedną z najważniejszych bram była brama Świętego Sebastiana gdyż prowadziła na jedną z najważniejszych dróg, na Drogę Appijską. Była ona największą z wszystkich bram i do dzisiaj się najlepiej ze wszystkich zachowała. Pierwotnie brama nosiła nazwę Bramy Appijskiej od nazwy drogi. Dopiero zaś w drugiej połowie XV wieku pojawiła się nazwa Porta San Sebastiano od pobliskiego kościoła świętego Sebastiana i przy nim katakumb o tej samej nazwie.

Jej struktura oryginalna powstała w 275 przy budowie Murów Aureliana. Składała się ona wówczas z dwóch łuków i nad nimi tarasu z oknami. Bramę po obu stronach też wzmacniały półokrągła wieże. Fasadę bramy dekorowały bloki trawertynu.

Później brama została odrestaurowana, powiększono wieże i podwyższono je. Połączyły się one również z pobliskim łukiem Druzusa znajdującym się za bramą od strony miasta. Powstał tu wówczas rodzaj tarasu warowni gdzie łuk pełnił rolę drugich drzwi dodatkowo wzmacniając całą bramę.

 

Brama Świętego Sebastiana

 

Sam Łuk Druzusa zaś wygląda jak łuk triumfalny ale nim nigdy nie był. To określenie przyjęło się ze względu na to, że tu na Drodze Appijskiej wznosił się Łuk Druzusa, ale nie wiemy dokładnie gdzie. Druzus był bratem Tyberiusza, synem Liwii, żony cesarza Augusta z jej pierwszego małżeństwa. Zmarł on bardzo młodo w bitwie. Przez wieki przyjęło się błędnie, że łuk ten to łuk Druzusa, który powstał w 9 roku przed Chrystusem.

 

Łuk Druzusa

 

W rzeczywistości ów łuk był monumentalną częścią częścią akweduktu Aqua Marcia. Powstał on w 144 roku przed Chrystusem i miał on długość 91 km. Doprowadzał on wodę do pobliskich Łaźni Karakalli. Kazał go wznieść pretor Quinto Marcio Re, stąd też jego nazwa. Obok znajdowały się kolejne arkady akweduktu do dzisiaj jeszcze częściowo widoczne.

Wracając zaś do bramy Świętego Sebastiana, w latach 401-402 cesarz Honoriusz kazał bramę przebudować. Zniknął wówczas jeden łuk bramy ale pojawiła się attyka z podwójnym rzędem okien. Tam też cesarz kazał zbudować otwarty korytarz z blankami dla patrolu. Bazy dwóch półokrągłych wież stały się kwadratowe i obłożono je marmurem. Później jeszcze powstaje kolejne piętro bramy ale raczej nie w czasach Honoriusza.

Wrota bramy wykonane były z drewna z ogromną zasuwą podnoszoną w sali manewrowej gdzie jeszcze widoczne są widoczne, które ją utrzymywały. Dzisiaj część nad bramą mieści Museo delle mura czyli Muzeum Murów Aureliana. Dokładny adres to via di San Sebastiano 18.

Muzeum Bramy Świętego Sebastiana mieści siedem niewielkich sal, w każdej z nich jednocześnie może przebywać po pięć osób. W pierwszej sali możemy zobaczyć na podłodze trójkolorową mozaikę, która powstała w latach 1940-1943. Przedstawia ona tygrysa polującego na dwa jelenie. Tutaj też istnieje duży ekran, na którym możemy obejrzeć spot nawiązujący do historii Murów Aureliana.

Druga sala na pierwszym piętrze łączy dwie wieże strażnicze okalające bramę.Tutaj też możemy obejrzeć panele, których część nawiązuje do pomerium, czyli najstarszej granicy miasta. Inne zaś przedstawiają przeróżne powody, dla których powstały mury Rzymu, sposób ich konstrukcji, materiały oraz rodzaje bram. Na ostatnich planszach możemy zobaczyć rodzaje obrony na murach. Podłogę w tej sali dekoruje biało-czarna mozaika z lat czterdziestych ubiegłego stulecia. Przedstawia ona kondotiera na koniu w otoczeniu żołnierzy.

W sali numer trzy zobaczymy cztery modele, które ukazują rekonstrukcję murów. Tutaj też znajduje się mapa Rzymu przedstawiająca cały pierścień murów. W sali numer cztery zaś znajdziemy panele dokumentujące zmiany zachodzące w Bramie Świętego Sebastiana przez wieki oraz rozwój pozostałych bram Murów Aureliana. W kolejnej sali, czyli piątej prześledzimy historię Drogi Appijskiej.

Sala numer sześć natomiast usadowiła się nad główną częścią bramy wjazdowej. W niej dowiemy się o historii Murów od okresu Średniowiecza aż do czasów współczesnych. Tutaj też zapoznamy się z ważnymi interwencjami architektonicznymi i archeologicznymi. W ostatniej zaś sali, sali numer siedem, znajduje się model bastionu Ardeatino, który zaprojektował i wykonał Antonio da Sangallo Młodszy aby wzmocnić mury.

 

Mur Aureliana wewnątrz

 

 

Mur Aureliana, korytarz wewnątrz

 

Najciekawszym jednak według mnie elementem muzeum jest spacer po murach, na który można się udać z sali numer VII muzeum. Trasa biegnie na długość około 350 metrów muru, który został odrestaurowany na Rok Jubileuszu 2000. Wychodząc z trzeciej wieży możemy tu jeszcze zobaczyć fragmenty oryginalnej posadzki. U góry zaś na murze widnieje fresk, któy przedstawia postać Madonny z Dzieciątkiem. Sugeruje to, iż ta część muru służyła za mieszkanie jakiemuś pustelnikowi.

 

Madonna z Dzieciątkiem

 

Mury Aureliana należą do najstarszych i najlepiej zachowanych murów na świecie. Niestety ich powstanie zaznaczyło początek końca Rzymu, imperium, które było już słabe. Mury te są z pewnością ogromnym (dosłownie!) dowodem na wielkość Rzymu ale są też niemym świadkiem jego kryzysu i wreszcie upadku. Pomimo, ze swojej funkcji obronnej nie spełniły, stoją jednak dumnie i nadal ukazują potęgę Imperium Rzymskiego. Mam nadzieję, że tam się wybierzecie aby tej potęgi nieco doświadczyć i poczuć.

 

Jeśli wpis przydał Ci się, daj mi znać proszę.

Jeśli znasz kogoś, komu może się przydać, udostępnij go proszę

 

 

filolożka anglistka instruktorka języka angielskiego

od 2007 roku w Rzymie

przewodniczka po Rzymie, regionie Lacjum i Watykanie w języku angielskim i polskim

autorka eprzewodników „Rzymskie smaki” , „W cieniu Rzymu”

wielojęzyczna mama wielojęzycznego nastolatka