fbpx

Przed wyjazdem na wakacje często długo się do niego przygotowujemy. Piszemy listę rzeczy do zrobienia i zapakowania, sprawdzamy pogodę w czasie, kiedy wypada nasz urlop, przeszukujemy internet i przewodniki robiąc listę miejsc do odwiedzenia. Ja tym razem jednak piszę o tym czego NIE robić będąc w Rzymie. Przeczytajcie propozycje, które zebrałam przez prawie piętnaście lat mojej pracy i doświadczenia.

 

1) Nie narzekać

Kiedy jedziecie na wakacje zachowaniem, które z pewnością Wam zepsuje humor jest narzekanie. Wszędzie, nie tylko w Rzymie. W Wiecznym Mieście słyszałam wiele razy: „jak tu brudno” no cóż, przy 4 milionach mieszkańców i 2 milionach turystów rocznie trochę trudno tu zadbać o czystość. Na „jak tu gorąco” ja tylko wzruszam ramionami, no bo cóż możemy na to poradzić. „Jakie tu tłumy i kolejki” no tak, nie tylko Wy przyjeżdżacie do stolicy Włoch, ale również tysiące ludzi z całego świata. „Jak tu drogo” owszem, Rzym należy do najdroższych stolic europejskich.

Warto może jednak skupić się na tym, co jest pozytywne: ile tu pięknych budynków, ile muzeów, ile dzieł sztuki, ile ruin (tak, to też pozytyw gdyż Rzym jest największym obszarem archeologicznym na świecie!), ile nieznanych i nieodkrytych miejsc, jakie tu jest pyszne jedzenie, cudowne lody. Szukajmy autentycznej kuchni rzymskiej, o której piszę tutaj

https://basiakaminska.pl/766-2/

oraz tu znajdziecie mój eprzewodnik „Rzymskie smaki”)

https://rzymskiesmaki.pl/przewodnik/

 

2) Nie płakać, że takie małe śniadanie

W Rzymie śniadanie jest rzymskie, czyli kawa i rogalik. Ale na każdym rogu macie bar, a w nim zawsze możecie coś jeszcze zjeść: kolejny rogalik albo dwa, tramezzino, żelki, ciastka a może nawet i kanapkę. Na głód zawsze można coś poradzić, ale nie łzami.

 

Śniadanie po rzymsku

 

3) Nie zamawiać…

cappuccino po 12.00, ani przed kolacją, ani po kolacji. Nie zamawiać prosecco ani spritz do kolacji. Oczywiście w lokalach nastawionych na turystów już nikogo to nie dziwi, ale poza nimi możecie narazić się na co najmniej dziwne pytania i komentarze.

 

4) Nie prosić o ketchup do pizzy

Pizza jest już daniem perfekcyjnym w takim stanie, w jakim jest podana do stołu. Nie wymaga ona zatem ulepszeń takich jak ketchup czy inne sosy. Kiedyś moja amerykańska przyjaciółka prosiła wszędzie w każdej restauracji ser parmezan i nim sypała wszystko, co zostało jej podane na talerzu. Gorszyła tym i doprowadzała do oburzenia naszego dobrego kolegę Rzymianina.

 

Pizza z pieca

 

5) Nie szukać w Rzymie lasanii

Lasagna to typowe danie z regionu Emilia Romagna, a skoro już jesteście w Rzymie to warto pokosztować kuchni rzymskiej. Oczywiście lasanię też znajdziecie, głównie w lokalach dla turystów, bo któryż to turysta będzie szukał flaczków po rzymsku czy krowi ogon słysząc tylko o pizzy i makaronach?

 

6) Nie szukać schabowego

Zamiast dobrego schabowego warto pójść w Rzymie na doskonałe saltimbocca alla romana. Jest to filet cielęcy z plasterkiem prosciutto crudo i listkiem szałwii smażony na maśle. Do tego patate al forno, czyli pieczone ziemniaki i za schabowym już nie tęsknimy.

 

Saltimbocca alla romana z ziemniakami

 

7) Nie iść do baru na pizzę

Najlepsza pizza wychodzi z pieca opalanego drzewem i najczęściej wieczorem. Myślicie, że w prawie czterdziestostopniowe upały ktoś rozpala piec w południe? Jeśli wybieracie się na pizzę w barze, najprawdopodobniej będzie ona odgrzana w mikrofalówce. Na obiad warto pójść do tzw. pizza al taglio, gdzie kupimy kawałek pizzy na wagę.

 

Kawałek pizzy na wagę

 

8) Unikać lodziarni z górami jaskrawokolorowych lodów

Czy pistacje mają intensywny zielony kolor? A lody w kolorze włoskiego nieba z czego są robione? Wystarczy nieco się zastanowić. Rozumiem, że robią one wrażenie, ale możemy być pewni, że mają koloranty i środki konserwujące – wyłożone tworząc góry chyba jednak nie są stanie być odpowiednio zamrożone w upalne rzymskie lato.

 

9) Nie chodzić w butach na obcasach

Wiem drogie panie, że w wielkim mieście na wakacjach kuszą szpileczki. Ale one raczej doprowadzą, przy odrobinie szczęścia, do skręcenia kostki, a może nawet do złamania nogi.

 

10) Nie nosić plecaka na plecach

Nie zakładać plecaka na plecy szczególnie w środkach transportu publicznego i w miejscach zatłoczonych. Zaprasza to kieszonkowców do zapoznania się z jego zawartością.

 

11) Nie nosić portfela w tylnej kieszeni spodni

Noszenie portfela w tylnej kieszni spodni też kusi złodziejaszków. Kilka lat temu zdarzali się kieszonkowcy nawet w Koloseum, ale zazwyczaj wówczas pojawiały się też ostrzeżenia przez megafon. Niestety jeden z moich amerykańskich turystów zignorował to jak również moje nawoływania, żeby był ostrożny i stracił swój portfel. Zamiast dalszego zwiedzania skończyliśmy na najbliższej stacji karabinierów.

 

12) Nie wybierać się do Watykanu w mini spódniczce

W kościołach w Rzymie, bez względu na to, czy idziemy tam się modlić, czy zwiedzać, obowiązuje przyzwoity strój. Warto zatem wiedzieć, że w mini spódniczce, ani w krótkich spodenkach, ani z odsłoniętymi ramionami nikt nas nie wpuści do Bazyliki Świętego Piotra ani żadnego innego kościoła. Jeśli nam się wydaje, że już odpokutowaliśmy stojąc przez godzinę w kolejce możemy się ogromnie rozczarować, kiedy strażnicy zatrzymają nas tuż przy wejściu i każą się ubrać.

 

13) Nie rozmawiać na ulicy z osobami, które nas zaczepiają

Takich osób, najczęściej imigrantów, jest mnóstwo w Wiecznym Mieście. Próbują nas namówić, żebyśmy od nich coś kupili. Pamiętajmy o tym, że są to najczęściej nielegalni handlarze i my kupując od nich nielegalne produkty stajemy się nielegalnymi nabywcami. Według włoskiego prawa zarówno nielegalny handlarz jak i nabywca podlegają karze.

Często też mogą do nas podchodzić osoby, które oferują bransoletki lub inne drobiazgi zaczepiając nas najczęściej w języku angielskim. Podają nam bransoletkę albo ją wręcz wkładają nam na nadgarstek mówiąc, że to prezent. Gdy zadowoleni zaczynamy odchodzić, idą oni za nami i proszą o pieniądze. Nie są oni agresywni, ale nie wiedząc co się dzieje można się wystraszyć.

 

14) Nie kupować butelek z wodą

Nie kupować i nie nosić wielkich butelek z wodą. Po pierwsze latem w wysokiej temperaturze nagrzeje się ona i nie będzie przyjemna do picia. Poza tym w Rzymie mamy fontanny i kraniki z zimną źródlaną wodą, którą na każdym kroku możemy wlać do niewielkiej buteleczki.Oszczedzimy  w ten sposób pieniądze, i będziemy mogli zamówić wieczorem do kolacji dobre wino (niestety fontanny z winem jeszcze w Rzymie nie mamy, a szkoda).

 

Jedna z rzymskich fontanienek ze źródlaną wodą

 

15) Nie pić alkoholu na ulicy

Od tego są bary. Niewiele osób wie, że picie na ulicy, siedząc lub spacerując, jest w Rzymie zabronione i podlega karze. Kilka razy spotkałam się na forach z osobami, które zapłaciły mandat za picie piwa z butelki na murku pod Koloseum.

 

16) Nie wskakiwać do Fontanny Trevi…

ani do żadnej innej fontanny. Całe centrum Rzymu jest muzeum pod otwartym niebem i fontanny niestety nie są basenami. Taka kąpiel może się okazać tak kosztowna, że za te pieniądze lepiej sobie wybudować basen na podwórku. Jednakże jeśli chcecie pojawić w nagłówkach wszystkich gazet i jesteście gotowi za to słono zapłacić to zapraszamy.

 

Fontanna Trevi

 

17) Nie wypisywać swoich inicjałów na ścianach Koloseum

Wiem, że ten wszystkie wyryte napisy na cegłach kuszą i zachęcają nas do pozostawienia swoich inicjałów. Za to jednak grozi mandat.

 

18) Nie siusiać na mury Koloseum

Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale kiedyś taką dantejską scenę widziałam. Tuż za bramkami, gdzie skanowane są bilety, pewien tatuś z Francji swojemu dwu- lub trzylatkowi zdjął majteczki i strumień jego moczu skierował na blok trawertynu pochodzący z I wieku naszej ery. Nie mogłam powstrzymać się i zawołałam straż.

 

Koloseum

 

19) Nie wymieniać walut w kantorach

Przelicznik w kantorach wymiany walut jest bardzo niekorzystny, a oprócz tego przy każdej transakcji pobierana jest prowizja. Proponuję korzystać z tej usługi tylko w ostateczności.

 

20) Nie wjeżdżać do centrum Rzymu autem

Czasami widzę komentarze na forach, że nie można wjeżdżać do centrum Rzymu samochodem. Ja zawsze jednak piszę, że można, ale to kosztuje. Zazwyczaj wysyła nam rachunek w formie mandatu urząd miasta. W centrum Wiecznego Miasta jest tak zwana strefa ZTL (Zona Traffico Limitato) i wjazd do niej jest tylko dla osób upoważnionych.

Turysta może wjechać do ZTL wówczas, kiedy ma zakwaterowanie w centrum miasta. O takie pozwolenie powinien wystąpić hotel podając tablice rejestracyjne pojazdu. Nawet jeśli ominiemy strefy ZTL lub wjedziemy, kiedy nie są one aktywne, zaparkowanie w mieście jednak graniczy z cudem. Narażamy się również na stłuczki i zadrapania nawet wówczas, kiedy samochód jest nieruchomy.

 

Mam nadzieję, że moje zebrane pomysły pomogą Wam jeszcze lepiej zaplanować wizytę w Wiecznym Mieście i uniknąć kłopotów i przykrych niespodzianek.

 

 

Jeśli wpis przydał Ci się, daj mi znać proszę.

Jeśli znasz kogoś, komu może się przydać, udostępnij go proszę.

 

Basia Kaminska

filolożka anglistka instruktorka języka angielskiego

od ponad 14 lat w Rzymie

przewodniczka po Rzymie, regionie Lacjum i Watykanie w języku angielskim i polskim

autorka eprzewodników „Rzymskie smaki” , „W cieniu Rzymu”

wielojęzyczna mama wielojęzycznego nastolatka