Palombara Sabina jest niewielkim miasteczkiem położonym na wysokości 372 nad poziomem morza. Znajduje się ono w regionie Sabina, który słynie ze swojej doskonałej oliwy z oliwek. Samo miasteczko zaś może pochwalić się wspaniałym zamkiem Savelli oraz kilkoma ciekawymi festiwalami sezonowymi takimi jak Dzień Bachusa (Giorno di Bacco). Jak to wygląda i czego możemy się spodziewać przeczytajcie poniżej.
PALOMBARA SABINA
Palombara Sabina wznosi się na wysokości 372 metrów nad poziomem morza oparta na zboczu Monte Gennaro.
O Monte Gennaro i trekkingu przeczytacie tutaj
Palombara Sabina leży w północno-wschodniej części regionu Lacjum na pograniczu Toskanii zamieszkałej kiedyś przez Etrusków i Umbrii. Sama nazwa tego miejsca pochodzi od plemienia Sabinów, antycznego ludu, który zamieszkiwał te tereny. Według niektórych źródeł byli oni autochtonami, według innych zaś wywodzili oni swoje pochodzenie od Spartan lub Persów.
Pierwsze kontakty Sabinów z Rzymem niestety zasnute są mgłą legendy. Głosi ona, że tuż po powstaniu Rzymu jego założyciel, Romulus, szukał sojuszników oraz kobiet, dzięki którym wzrosłaby populacja. Według opisu Cycerona w Rzymie zorganizowano igrzyska, na które przybyły panny sabińskie. Romulus kazał je porwać i wydać za mąż za mężczyzn z najlepszych rzymskich rodów. Z tego powodu Sabinowie wypowiedzieli wojnę Rzymianom, którą przerwano dopiero na prośbę porwanych kobiet.
Na znak zawartego pokoju Romulus podzielił się władzą z królem Sabinów Tytusem Tacjuszem. Doprowadziło to również do osiedlenia się Sabinów na Kwirynale. W ten sposób też Sabini przyczynili się do powstania najstarszych i najznamienitszych rodów rzymskich takich jak Curtia, Pompilia, Marcia, Claudia, Valeria i Hostilia.
Sama miejscowość Palombara Sabina pochodziła od antycznego Cameria lub Regillum. W VIII wieku po Chrystusie pojawiła się nazwa Palumba lub Palumbu, które to były nazwami określającymi „colomba”, czyli gołębniki. Wzięło się to stąd, iż na tym terenie rozpowszechniona była hodowla gołębi.
W roku 1279 rejon ten stał się własnością rodu Savelli, od którego też pochodzi nazwa tutejszego zamku. W 1600 roku zaś Savelli sprzedali swoje posiadłości rodzinie Borghese. Dzisiaj zamek wznosi się w najwyższym punkcie wzniesienia i otaczają go wijące się wąskie uliczki Palombary.
Cały zaś region Sabiny słynie ze swojej doskonałej oliwy z oliwek Olio di Oliva Sabina (DOP).
ZAMEK SAVELLI TORLONIA
Sam zamek w dokumentach pojawił się już w roku 1064. Prawdopodobnie wzniosła go rodzina Ottaviani, odgałęzienie rodziny Crescenzi. Pierwotna struktura była na planie kwadratu i miała powierzchnię około hektakra. W roku 1250 właściciele zamku przekazali go siostrzeńcowi papieża Honoriusza III Luca Savelli, od którego też posiadłość przyjęła swoją nazwę.
W XIII i XIV wieku właściciele fortecy przerobili ją oraz powiększyli. W roku 1310 zamek stał się siedzibą sądu nad Templariuszami. W XV wieku zaś ówczesny właściciel Troilo Savelli przerobił zamek wzmacniając go oraz dekorując freskami pomieszczenia i kaplicę.
Zamek Savelli Torlonia
Później między XVII a XIX wiekiem twierdzą zmieniała swoich właścicieli aż trafiła w ręce rodziny Torlonia. Ostatecznie zaś w roku 1971 zakupiła go Palombara. Obecnie znajduje się tutaj biblioteka i muzeum naturalistyczne. Jest on też miejscem, gdzie odbywają się różnego rodzaju imprezy, na przykład Giorno di Bacco, czyli Dzień Bachusa. Ciekawostką jest to, iż zamek ze swoimi 132 pomieszczeniami oraz powierzchnią 10.000 metrów kwadratowych był największą twierdzą regionu Lacjum.
GIORNO DI BACCO CZYLI DZIEŃ BACHUSA
Il Giorno di Bacco, festiwal wina
Bachus jest rzymskim bogiem winorośli i wina zatem dzień ten jest świętem wina. Jest to wielkie lokalne wydarzenie enogastronomiczne, które w tym roku już osiemnasty raz zorganizowali Palombara Sabina i jej mieszkańcy. Odbyło się ono w zamku Savelli.
Impreza stanowi rodzaj festynu, podczas którego od godziny 10.30 do 20.00 można spróbować lokalnych produktów typowych dla tego terytorium. Wstęp jest wolny i tutaj znajdziemy połączenie jedzenia, wina i muzyki. Spróbujemy tutaj lokalną oliwę z oliwek olio di Sabina DOC. Przeróżni lokalni producenci wystawiają swoje produkty, oferują ich degustacje oraz je sprzedają.
Degustacja oliwy
Króluje tutaj smażona pizza, która jest typowym przysmakiem w Palombara, we wszystkich możliwych opcjach na słono i słodko. Spróbujemy tutaj panierowane i smażone w głębokim tłuszczu warzywa. Wszystko to od wieków babcie według tradycyjnej receptury przygotowują na tym terenie.
Oprócz oliwy i typowych potraw regionu Sabina na przeróżnych stoiskach znajdziemy lokalnych producentów. Przywożą oni wytwarzane przez siebie wino z regionu Lacjum, piwo rzemieślnicze, nalewki, ciastka, kasztany jadalne, orzechy włoskie, suszone grzyby, konfitury z lokalnych czereśni, które są uprawiane na tym terenie i latem, w czerwcu, też odbywa się tu festyn czereśni.
Degustacja lokalnego wina i piwa
Ciasteczka i słodycze
Mamy tutaj również sery regionalne, guanciale, czyli dojrzewający policzek wieprzowy, suszone kiełbaski, porchetta, coppiette i cała masa innych tradycyjnych pyszności. Ciekawostką w tym roku było wino z nutą wiśni oraz… wódka karmelowa.
Guanciale, czyli dojrzewający wieprzowy policzek
W pięknych salach zamku Savelli, w otoczeniu ślicznych fresków oraz ciągłe zadowolonych Włochów możemy degustować tych wszystkich lokalnych produktów. Na placu zaś przy zamku gra głośna muzyka oraz jest kącik gdzie mogą bawić się dzieci. W słoneczną pogodę wszyscy, z lampkami w rękach wychodzą na zewnątrz, żeby podziwiać przepiękny widok na okolicę wokół zamku.
Impreza na placu przy zamku
Widok spod zamku na okolicę wokół
Na straganach zaś pod zamkiem można kupić słodycze, pamiątki, ręcznie robione kalendarze, maskotki, a wszystko to w klimacie jarmarku z cała plejadą ulicznych straganów przyciągających przechodniów swoimi kolorami oraz zapachami lokalnego street food.
Stragany na ulicach Palombara Sabina
Orzechy włoskie i jadalne kasztany na straganach
Atmosfera zabawy, tłok, muzyka, harmider, jedzenie i wino to wszystko miesza się i tworzy niesamowitą atmosferę.
Oprócz tego przepyszny obiad w lokalnej osteria Maela’s w bardzo tradycyjnym wnętrzu pełnym butelek wina dopełnia całości.
Wnętrze Maela
Kosztujemy tu jesienne dania takie jak ręcznie robiony makaron z fasolą i kiełbaską.
Domowy makaron z fasolą i kiełbasą
Na drugie danie wjeżdża pieczeń wieprzowa w sosie z jabłek i barolo, lekko słodkim i wspaniale dopełniającym smaku mięsa. Do niego purée ziemniaczane oraz bieta. A na deserek kawka i słodkie obwarzanki winne czyli ciambelline al vino. Cały zestaw kosztuje nas 20 euro na osobę!
Pieczeń wieprzowa jako drugie danie
Do Maela zajrzyjcie koniecznie będąc w Palombara Sabina. Takiej jakości przysmaki w tak doskonałej cenie znajdziecie tylko w takich mieścinach jak Palombara Sabina.
Po obiadku jeszcze idziemy sobie na spacerek po malowniczych uliczkach i zaułkach tej uroczej miejscowości. Sami zobaczcie.
Urocze uliczki Palombara Sabina
Mam nadzieję, że zachwyciłam Was Palombara Sabina oraz wszystkimi produktami lokalnymi, które to miejsce proponuje. Liczę też na to, że zechcecie to miasteczko odwiedzić może właśnie w dzień Święta Bachusa.
Jeśli wpis przydał Ci się, daj mi znać proszę.
Jeśli zaś znasz kogoś, komu może się przydać, udostępnij go proszę.
Basia Kaminska
filolożka, anglistka, instruktorka języka angielskiego
od ponad 15 lat w Rzymie
przewodniczka po Rzymie, regionie Lacjum i Watykanie w języku angielskim i polskim
autorka eprzewodników „Rzymskie smaki” i „W cieniu Rzymu”
wielojęzyczna mama wielojęzycznego nastolatka