fbpx

Monte Testaccio jest niewielkim wzgórzem niedaleko rzeki Tyber utworzonym jeszcze w czasach antycznych. To tutaj niedaleko portu Rzymianie utworzyli rodzaj wysypiska śmieci. Tu składowali oni fragmenty potłuczonych amfor, które wypełnione oliwą z oliwek przybywały drogą morską z dzisiejszej Hiszpanii.

Tutaj dzisiaj znajduje się aż 25 milionów potłuczonych amfor ułożonych warstwami tworzących to sztuczne wzniesienie. Opowiada ono nam historię produkcji, transportu oliwy, rzymskiej diety oraz przechowywania produktów w starożytnym Rzymie. Dzisiaj zabieram Was w tę historyczną podróż.

 

MONTE TESTACCIO

Monte Testaccio, lub też Monte dei Cocci jak nazywają je Rzymianie, znajduje się w dzielnicy Testaccio. Jest to miejsce o płaskim terenie i powierzchni około 60 hektarów położonym w pobliżu rzeki Tyber. Od czasów Republiki rzymskiej, już od II wieku przed Chrystusem, było ono zawsze związane z pobliskim portem. Jednakże nazwa Testaccio pojawiła się dużo później, dopiero w VII wieku.

Monte Testaccio jest sztucznym wzniesieniem, górą usypaną z potłuczonych fragmentów amfor. Możemy je równie dobrze nazwać starożytnym wysypiskiem śmieci. U podnóża wzgórza ulica wznosi się 15 metrów nad poziomem morza, samo Monte Testaccio ma wysokość 35 metrów, zatem całe wzgórze znajduje się 50 metrów nad poziomem morza.


Monte Testaccio widziane z poziomu ulicy

 

Rzymianie zaczęli tu składować potłuczone amfory już w czasach cesarza Augusta, czyli pod koniec I wieku przed Chrystusem. Ostatnie przywiezione i złożone tu amfory datują się na rok 257 naszej ery, czyli na czas panowania cesarza Galena. Innymi słowy Monte Testaccio używane było jako wysypisko przez ponad 250 lat.

W ciągu dwóch i pół wieków złożonych tu zostało ponad 50 milionów amfor, z czego do dzisiaj przetrwało około 25 milionów. Wiemy na podstawie badań archeologów, że w II wieku naszej ery objętość amfor wynosiła 600 kg/m3, zaś w III wieku naszej ery aż 1000 kg/ m3.


Fragment amfory na Monte Testaccio

 

Amfory, które tu składowano transportowały tylko oliwę z oliwek. Przybywały one z regionu o nazwie Betica, czyli z dzisiejszej Andaluzji (85%) oraz z Maroka (pozostałe 15%). Amfory układano warstwami tworząc rodzaj tarasów.

Tarasy na Monte Testaccio

 

AMFORY

Amfory wyrabiane były ręcznie z gliny. Nastęnie piętrami były one ustawiane jedna na drugiej w piecu, w którym panowała temperatura 900 stopni i były starannie wypalane. Każda amfora miała zamknięcie, rodzaj korka, oraz oznaczenia, tak zwane tituli picti. Oznaczenia te informowały skąd przybywały oraz dokąd podróżowały. Mówiły one również o miejscu ich produkcji, które bardzo często wiązało się z miejscem wyrobu oliwy.

Amfory, które przyjeżdżały z Hiszpanii były dosyś pękate. Miały wysokość 120 cm i mogły pomieścić aż 70 litrów oliwy. Te zaś, które przyjeżdżały z Maroka były bardziej wydłużone i smuklejsze. Wyobraźcie sobie, że wszystkie złożone tu amofry, czyli 50 mln sztuk, mogły pomieścić taką ilość oliwy, która wystarczała dla 1 miliona osób na okres 250 lat!

 

TRANSPORT TOWARÓW

Amfory przybywały zawsze w sezonie letnim z Hiszpanii i Maroka drogą wodną do portu w Ostii. Tam przeładowywano je na mniejsze jednostki tak zwane navi caudicarie. Miały one płaskie dno i były holowane znad morza do Rzymu pod prąd. Wzdłuż rzeki biegła specjalna droga, którą poruszali się tak zwani batteglieri. Były to osoby, które za pomocą lin wciągały statki pełne towarów do Rzymu do portu Emporio, który powstał w II wieku po Chrystusie.

Praca batteglieri była niesamowicie wyczerpująca a holowanie towaru z portu w Ostii do portu w Rzymie trwało 3 dni! Ich zadaniem było również rozładowywanie towarów w porcie. Batteglieri, czyli holownicy wykonywali tak nieludzką pracę, że jeszcze w czasach antycznych zastąpiono ich wołami. Później w średniowieczu znowu wrócili batteglieri.

Pierwszy statek parowy pojawił się w Rzyme dopiero w 1826 roku i transport towarów z Ostii do Rzymu skrócił się z trzech dni do sześciu godzin.

 

EMPORIO I PORTICUS EMILIAE

Tutaj na Testaccio, tuż przy rzece Tyber, znajdują sie również pozostałości Emporio, czyli starożytnego portu rzecznego Rzymu, a w nim tak zwanego Porticus Emiliae. Porticus Emilia mógł być ostatnim punktem kontroli celnej dla statków transportujących amfory z dalekich krajów.

Porticus Emiliae był ogromną strukturą o długości 487 metrów. Posiadał on 300 kolumn i 50 korytarzy. Tutaj też prawdopodobnie większa część towarów była rozładowywana. W pobliżu Porticus Emiliae znajdowały się też horrea, czyli magazyny do przechowywania towarów. Największe z nich Horrea Galbani wzięły nazwę od konsula imieniem Galba, który sprawował władzę w Rzymie w roku 108 przed naszą erą. Znajdowały się one tam, gdzie dzisiaj wznosi się Mercato di Testaccio, czyli rynek Testaccio.

Pod dzisiejszym nowoczesnym ryneczkiem archeolodzy odnaleźli amfory ustawione w rzędach tworząc rodzaje ścian.


Amfory w rzędach pod podłogą Mercato Testaccio

 

Amfory często wykorzystywano do konstrukcji, jednakże w tym przyadku archeolodzy nie są pewni co do tego, do czego ta struktura mogła służyć. Wiedzą jednak, że została ona rozebrana prawdopodobnie w celu budowy murów Aureliana. Wówczas to zona Testaccio powoli utraciła swoją pierwotną funkcję i teren ten stał się obszarem rolniczym aż do czasów współczesnych.

 

TESTACCIO W CZASACH NOWOŻYTNYCH

Ostatnie amfory na Monte Testaccio złożono w czasach Galiena (253-268), czyli w połowie III wieku naszej ery. Po czym teren ten został opuszczony i przekształcony w ziemię uprawną. W czasach Średniowiecza tu odbywały się różnego rodzaje gry i zabawy. Wiele z nich było pełnych przemocy, na przykład staczanie z góry prosiąt.

W XI wieku tutaj organizowano rzymski karnawał, zaś w niedziele odbywały się wyścigi konne. Monte Testaccio służyło również w czasach papieskich jako Golgota w ceremonii Drogi Krzyżowej podczas Wielkiego Tygodnia.

W 1853 roku zaczęły krążyć mity wokół Monte Testaccio. Przypuszczano, że wzgórze powstało z popiołów wywiezionych tu po słynnym pożarze z czasów Nerona z 64 roku. Niektórzy snuli domniemania, że tu znajdował sie grobowiec Remusa, brata Romulusa, założyciela Rzymu.

Podczas walk o ustanowienie republiki w roku 1848 Monte Testaccio było miejscem obronnym i wówczas to walczący tu żołnierze wysadzili część wzgórza w powietrze.

Dopiero w roku 1873 archeolog Heinrich Dressel podjął prace archeologiczne na Monte Testaccio. Przeprowadzono później jeszcze wiele kampanii wykopaliskowych ale do dziś Monte Testaccio skrywa jeszcze wiele tajemnic.

W 1914 roku na szczycie wzgórza stanął krzyż. Dzisiaj w pobliżu Monte Testaccio w dzielnicy, która przyjęła nazwę od tego sztucznego wzniesenia, znajdują się mieszkania komunalne. Powstały one pod koniec XIX i na początku XX wieku. Monte Testaccio otaczają dyskoteki i restauracje, wiele z nich wykorzystuje skład potłuczonych amfor jako groty do przechowywania wina.


Krzyż na szczycie Monte Testaccio

Fragmenty amfor widziane przez szyby jednej z restauracji

 

Na Testaccio znajdziecie też jedno z moich ulubionych miejsc w Rzymie, gdzie możemy dobrze zjeść i kupić najlepsze produkty Włoskie. Zapraszam Was do Rity i Emiliano do Masto.

https://basiakaminska.pl/masto-doswiadczenie-food-tours/

 

Widok na Rzym z Monte Testaccio

 

Jeśli wpis podobał Ci się daj mi znać proszę.

Jeśli uważasz,że może się komuś przydać, udostępnij go proszę.

 

Basia Kaminska

filolożka anglistka instruktorka języka angielskiego

od ponad 14 lat w Rzymie

przewodniczka po Rzymie, regionie Lacjum i Watykanie w języku angielskim i polskim

autorka eprzewodników „Rzymskie smaki” , „W cieniu Rzymu”

wielojęzyczna mama wielojęzycznego nastolatka